Piszę głównie powieści na styku kryminału i thrillera. Lubię zagłębiać się w problematykę społeczną i psychologiczną, a odskocznią od trudniejszych tematów bywa humor lżejszych tekstów.
Buduję światy pełne napięcia i sekretów, gdzie każda odpowiedź rodzi kolejne pytania, a każdy wybór niesie konsekwencje. Czasem sprawiedliwość przychodzi za późno, czasem zemsta smakuje gorzko, a czasem prawda okazuje się gorsza od kłamstwa.
Moi bohaterowie to ludzie, którzy upadają, ale potem podnoszą się i idą dalej. Są wrażliwi i jednocześnie zdeterminowani. Odnajdują w sobie siłę i inspirują do walki o swoje.
Nie obiecuję łatwych historii ani wyłącznie szczęśliwych zakończeń. Proponuję wymykające się schematom opowieści, które zostają w pamięci na długo.
—
Studiowałam kiedyś filologię polską na Uniwersytecie Śląskim, co poskutkowało tym, że zostałam magistrem polonistyki o specjalizacji krytyczno-literackiej. Planowałam umościć się w zawodzie nauczycielki polskiego, lecz zamiast zagrzać upatrzoną posadkę, skręciłam w nieco inną stronę.
Moja praca od wielu lat związana jest ze słowem pisanym i tekstami różnego typu i kalibru. Bywałam korektorką, redaktorką, i copywriterką. Ponadto tworzyłam strony internetowe w czasach, gdy jeszcze nikt nie słyszał o mediach społecznościowych czy WordPressie, a karierę robił nieistniejący już w przestrzeni internetowej Flash Player.
Gdy zdarzyło mi się pomieszkać trochę za zachodnią granicą (Bayreuth, Niemcy), opracowywałam i korygowałam teksty komercyjne dla polsko-niemieckich firm, by polskojęzyczne wersje ich ofert pozostały wierne rodzimej składni. Próbowałam też swoich sił w biznesie (przez dwa lata prowadziłam firmę usługową Aplaline) i byłam koordynatorką projektów reklamowych – tak, przyznaję się, przyłożyłam rękę do irytujących reklam wyskakujących znienacka w serwisach internetowych. Pracowałam też w redakcji portalu Onet.pl.
Nic jednak nie dawało mi tyle satysfakcji co pisanie powieści, dlatego po czterdziestce definitywnie zakończyłam nieśmiały doszufladowy rozdział mojej twórczości literackiej i wyszłam do ludzi jako powieściopisarka.
Na początku 2025 roku wstąpiłam do Unii Literackiej, by móc czynnie uczestniczyć w poprawie kondycji polskiego rynku książki i bytu ludzi uprawiających zawód pisarski. Odkryłam bowiem, a nawet odczułam na własnej skórze, że być twórcą literatury w Polsce to nie bułka z masłem.
—
Prócz uciekania w wyobraźnię i tworzenia powieściowych historii, zajmuję się najtrudniejszym projektem świata – rodziną. Jestem opiekunką domowego chaosu i główną specjalistką od spraw nie do przewidzenia. W tych zadaniach wspierają mnie niezłomnie mąż, synowie oraz pies.
